Wird über Spotify absgepielt Wird über YouTube absgepielt
Zum YouTube-Video wechseln

Player wird geladen ...

Von Spotify scrobbeln?

Verbinde deine Spotify- und Last.fm-Konten, um deine gehörten Inhalte von jeder Spotify-App auf jedem Gerät und jeder Plattform zu scrobbeln.

Mit Spotify verbinden

Verwerfen

Du möchtest keine Anzeigen sehen? Führe jetzt das Upgrade durch

"eh Łódź kurwa, jak ja was kocham"

Thu 11 Oct – Pidżama Porno

W strasznych bólach się ten koncert rodził, najpierw o 20 wyszedł pan, który powiedział, że przed Deko stoi jeszcze grubo ponad 100 osób i Pidżama nie zacznie grać dopóki wszyscy nie będą w środku. Był więc czas na pospotykanie znajomych i na wypicie dodatkowych piw (co dla kilku gimnazjalistów skończyło się niekoniecznie dobrze, no chyba, że ktoś potrafi ze stanu "nie mogę chodzić, połóżcie mnie na schodach" w pół godziny wytrzeźwieć na tyle żeby samemu stać - jeśli tak - podziwiam xD)

Ja pamiętam, że wróciłam pod scenę jakoś o 20:45 i zobaczyłam najbardziej wypchany klub świata (do tego momentu, bo gdy PP zaczęła grać ten rekord został pobity) Wyszedł zespól, zagrał 28 (One Love), bo czym Grabaż powiedział, że nie będą grali dalej dopóki jeden ochroniarz pod sceną zamieni się w przynajmniej 4. Ludzie z Dekompresji chyba byli zajęci liczeniem kasy z biletów, bo wystawić jednego ochroniarza to może organizator z Bagdadu (xD) a nie ludzie z Deko… Chwilę to trwało i Grabaż powspominał sobie trochę koncert z Fanaberii, gdzie kiedyś ustawili jako bramki - drewniane stoły (nie od dziś wiadomo, że inwencja łodzian jest nieskończona)

No ale dość, zaczął się koncert, Grabaż tak jak ja był chory "Lekarz kazał mi leżeć w łóżku. Przyjechałem do Łodzi" ale i tak wydaje mi się, że jego gardło (na szczęście) było w lepszym stanie niż moje (zwłaszcza w drugiej godzinie koncertu). Mimo to forma była naprawdę dobra, cały dół Deko był jednym wielkim pogo(jak chyba jeszcze nigdy) Nie było właściwie miejsca w którym można by było stać spokojnie. Oczywiście publika starała się nie zauważać aluzji Grabaża o pogrzebie, o końcu Pidżamy, o ostatnim koncercie (chociaż z drugiej strony nie było ich znowu tak wiele…)

Absolutnym brylancikiem było wykonanie Gdy zostajesz u mnie na noc, dla mnie to jedna z ulubionych piosenek Pidżamy, z pewnym bardzo osobistym momentem, i widząc co to zostało zrobione przez wszystkich w sali na tym
utworze… normalnie rispekt ^^ Nie widziałam, i chyba nie prędko zobaczę/usłyszę lepsze wykonanie tego kawałka. Nawet Grabaż i Kozak byli pod wrazeniem ;)

Generalnie setlista była przednia, stare posplatane z nowym - Nimfy (BABY)(!!!), Bułgarskie Centrum Chujozy, Wirtualni chłopcy czy idealne Welwetowe Swetry pod koniec.

I chociaż momentami texty i ruchy Grabaża potwierdzały jego słowa, że jest chory to za "eh Łódź kurwa, jak ja was kocham" i "uć uć uć" podczas Pasażera można mu wszystko wybaczyć ;)

Ogólnie wieczór MEGA udany, a w tym miejscu jeszcze specjalne pozdrowienia dla pana za barem po lewej stronie, który był najmilszą osobą z całej ekipy Dekompresji tamtego dnia, dla wielkiego wysokiego człowieka w szatni który łokciem zgniótł mi mostek (swoją drogą szatnia to szkoła przetrwania i z perspektywy 20 godzin mogę powiedzieć nawet niezła zabawa, chociaż nadal czuję, że jakim spotkała paru "pogujących" w tej zbitej masie ludzi do strachów czy myslovitz, to nie powstrzymałabym się od kopnięcia glanem w łeb :P) i dla wszystkich którzy pogowali pod sceną i pod barierkami (oookej dla ludzi na balkoniku też xD)

Du möchtest keine Anzeigen sehen? Führe jetzt das Upgrade durch

API Calls