Freitag, 8. Mai 2009, 17:12
Od kiedy usłyszałam pierwszą jego piosenkę, nie mogłam się powstrzymać, aby nie zasłuchać się w każdej kolejnej, która należała do jego wspaniałych pomysłów. Tak jak nieświadome niczego dziecko zaciągające się pierwszym w życiu papierosem, by w przyszłości ukrywać swój nałóg przed światem. Każdy pojedynczy dźwięk wprowadza mnie w świat, gdzie emocje i dźwięki poszczególnych instrumentów toczą między sobą nieustającą wojnę. W grę wchodzi też broń. Struny gitary niemiłosiernie tną delikatną skórę moich uszu metalowymi ostrzami, spływa po nich płytki strumień krwistoczerwonej cieczy. Męski, delikatny głos mami mnie, po czym niepostrzeżenie wbija swój sztylet prosto w me serce niczym doskonały asasyn. Klawisze pianina wyrzucają w powietrze coraz to nowsze strzały zakończone zatrutymi grotami. Szał i krzyk wkraczają na pole bitwy, próbują się bronić. Bezskutecznie. Nie ma tarcz, które mogłyby choć w najmniejszym stopniu powstrzymać narastającą liczbę blizn i skaleczeń. Są tylko te cholerne ostrza. Ostrza, których słodki i metaliczny smak przyprawia mnie o dreszcze, koją do wiecznego, nieskończonego snu, stanu wiecznej hibernacji, tak przesłodkiego i cudownego, a jednocześnie bolesnego i destrukcyjnego.
Tomber pour Elle
D'un piano à l'autre
Assassine
Noir
Rosa
La Machine
Fan