Wird über Spotify absgepielt Wird über YouTube absgepielt
Zum YouTube-Video wechseln

Player wird geladen ...

Von Spotify scrobbeln?

Verbinde deine Spotify- und Last.fm-Konten, um deine gehörten Inhalte von jeder Spotify-App auf jedem Gerät und jeder Plattform zu scrobbeln.

Mit Spotify verbinden

Verwerfen

Du möchtest keine Anzeigen sehen? Führe jetzt das Upgrade durch

Punky Reggae Live 2009 w Warszawie

Nie 22 III – Punky Reggae Live 2009

Cóż przyznam się, że szłam z trochę mieszanymi uczuciami. Z jednej strony fajny skład, zespoły, które znam już od lat, a gościnnie Muniek Staszczyk, z drugiej 'czy ja potrafię jeszcze tak słuchać punk rocka?'. Cóż, w ciągu ostatniego roku trochę mi się poprzewracał gust muzyczny i czołowe miejsce zajęły ludowe i symfoniczne odsłony metalu. W każdym razie w niedzielne popołudnie znalazłam się ze znajomymi z całej Polski w Proximie. To moja trzecia wizyta w tym klubie, latka lecą, energia do zabawy przy jakimkolwiek nagłośnieniu już nie ta i stwierdzam, że jednak co nieco za głośno podkręcają muzykę.
Pierwszy na scenie pojawił się zespół Bimber Poland. Wrażenie zrobił na mnie zupełnie nijakie. Niby jakieś gitary, niby jakaś perkusja, ale tekstowo mi się obijało jakieś disko z pola o uszy. Także wcale nie protestowałam, kiedy kapela schodziła ze sceny.
Następną kapelą był Leniwiec. Do Leniwców zawsze miałam słabość za sympatyczne granie, choć bardzo proste. Tym razem nie było z nimi Agi, saksofonistki. Zespół zagrał stare hity, kawałki z ostatniej płyty i nowe piosenki (dwie, o ile mnie pamięć nie myli). Muszę przyznać, że 'Piosenka o miłości' bez saksofonu jednak bardziej mi się podoba. Za to nie pamiętam już który utwór grany z gitarą Pawła wypadł bardzo dobrze. Nowe kawałki też brzmiały zachęcająco, trzeba będzie się im bliżej przyjrzeć.
Po Leniwych z Jeleniej na scenę wyszedł The Bill. Cóż, nie jest tajemnicą, że to dla mnie najsłabszy element trasy. Może gdybym słuchała ich muzyki pięć lat temu, bardziej by mi się spodobała, teraz poza dosłownie paroma kawałkami nie robi na mnie za wrażenia. Ot, punk i już. Trzy akordy, darcie mordy, lepsze i gorsze teksty. Po trzech ich koncertach wciąż mnie nie 'natycha', żeby czegoś więcej z ich repertuaru posłuchać.
Kolejnym zespołem było Tabu. Widziałam ich rok temu na PRLive w Katowicach i jakoś niespecjalnie mi sie wtedy spodobali. Ale widać wtedy zmęczenie po dzikiej balandze we Wrocławiu i nienajlepsze katowickie nagłośnienie musiało mi się dać we znaki, bo na warszawskim koncercie zespół już zdecydowanie mi się podobał. Tym razem było to reggae, żeby nazwa trasy nie była gołosłowna. Przyjemna, melodyjna muzyka, dwie gitary, klawisze, trzyosobowa sekcja dęta - nic tylko się pobujać. Gościnny występ Wojtka z FL w jednym z ostatnich kawałków, a poza tym to w końcu moje ziomy ze Śląska, więc chyba nie można ich nie lubić. Duży plus.
No i gwóźdź programu - Farben Lehre. Wszelkie moje wątpliwości, co do umiejętności słuchania punk rocka rozwiali zupełnie już pierwszymi kilkoma akordami. Pełny profesionalizm, setlista wybrana pieczołowicie z całej chyba twórczości. No i Muniek Staszczyk, stary znajomy Wojtka na scenie. Dwukrotne wykonanie (na początku i końcu) jednej z moich ulubionych piosenek T.Love - 'Autobusy i tramwaje' już dało im wielkiego plusa za wybranie akurat tego kawałka. Do tego 'Helikoptery' i covery Sex Pistols, zagrane z farbenowym powerem - cud, miód i orzeszki wręcz. Muniek coś tam trochę dziwnego mówił ze sceny, ale zwalam to na karb jego wieku i popularności, i puszczam w niepamięć. Oczywiście Warszawa, tradycyjnie już, nie dała tak łatwo Farbenom zejść ze sceny, dopiero po kilku bisach koncert skończył się.
Podumowując - spędziłam tego dnia w Proximie ponad 6h, ale ani jednej nie uważam za straconą. Może i w Winampie i odtwarzaczu mp3 punk rock nie gości tak często, ale stwierdzam definitywnie, że opuszczać takich koncertów po prostu nie warto, bo wiele z tych piosenek w koncertowych wykonaniach jeszcze zyskuje na energii i po prostu nie może się nie podobać.
No i szkoda tylko, że trasa w tym roku tak niepomyślnie się ułożyła, że był to mój pierwszy i zarazem ostatni koncert w jej ramach… Cóż, pozostaje czekać na PRLive 2010 :)

Du möchtest keine Anzeigen sehen? Führe jetzt das Upgrade durch

API Calls