Donnerstag, 7. Jun 2007, 17:33

Wto 5 VI – Mystic Festival
1. Celtic Frost
2. Behemoth
3. Slayer
4. Virgin Snatch
5. Rootwater, Bloodsimple

Na koncercie pojawiłem się dla tego zespołu, dla Celtic Frost. Tak jak się spodziewałem zagrali świetnie. Dlaczego tak ich lubię? Nie wiem sam. Po prostu podoba mi się ich muzyka i czuję do nich pewien sentymet jako fan Therion. "Zespół w pewnych
kręgach jest już legendą i wiele wykonawców czerpie z nich inspirację do swojej muzyki" jak gdzieś przeczytałem. Wystarczy dodać tylko, że pomimo kilku lat na karku dalej dają wpsniałe koncerty.

Na drugim Behemoth. Byli jak zwykle wspaniali a Nergal znowu pokazał kto tu rządzi. Możnaby ponownie dopatrzyć się pewnego sentymentu, a chodzi o utwór o jakże wspaniałym tytule "Decade Ov Therion". Nergal sam z resztą dał w wielu wywiadach dowód temu, że Therion nie jest dla niego obojętny :) Jednak żeby była jasność, sentymenty nic by im nie pomogły
gdyby dali koncert do dupy, ale to nie było możliwe.

Slayer trzecie miejsce i tu pewnie wiekszość chciałaby mnie zabić. A ja dodam jeszcze, że chętnie wywaliłbym ich na ostatnie :P Nie tego się spodziewałem po entuzjaźmie moich kolegów. Obroniła ich publika wypełniająca cały Spodek. Pełna płyta i sektory żadko zdarzają się na koncertach w Polsce. A muzycznie? Wokale według mnie nie wyszły, a do tego były za cicho i jeszcze trudno było dosłyszeć pojedyncze dźwięki gitar. Zlewały się jak w blackmetalowym huku, a nie o to tu chodziło. Przesłuchałem Slayera dokładnie na miesiąc przed koncertem i patrząc na nich miałem wrażenie że to jacyś fani próbujący naśladować zespół a nie oni sami. Czy to już starość czy organizacja i sprzet trochę nawalił? Do tego dykcja szanownego frontmana jak przemawiał do widzów wołała o pomstę do nieba. To w ogóle był angielski?

Nie spodziewałem się że Virgin Snatch jest już tak popularny. Publiczność bawiła się świetnie (choć jeszcze za dużo jej nie było) a było przy czym. Widziałem ich już na Mysti Tour i teraz zagrali podobnie. Miło było ich zobaczyć drugi raz.

Rootwater i Bloodsimple mogliby w sumie być z Virgin na 3, ale są małe szczególy spychające je na dalsze miejsce. Rootwater też wystąpiło tak fajnie jak na Tour, i tak samo na Festival ludzie byli na nich raczej ospali. Grają według mnie bardzo dobrze i lada moment też zdobędą dobre miejsce na naszym rynku. Bloodsimple natomiast zaczęli słabo, a z czasem byli coraz lepsi. Dziwna taktyka, choć zapewne nie było to zamiezone. takie moje odczucie.

No i niestety, ale na Pandemonium nie zdążyłem. Mówiąc szczerze, jakoś nie dowiedziałem się że mają grać, a bardzo chciałbym ich zobaczyć na żywo. Mój wielki błąd, ale na pewno nadaży się jeszcze okazja.

Podsumowanie: Mimo, że nie siedzę głęboko w takiej muzyce, warto było iść. Do następnego razu!
http://www.lastfm.pl/event/151004